sobota, 16 lipca 2016

DRUGA SZANSA PIERWSZEJ MIŁOŚĆI

Tytuł: Lato koloru wiśni
Tytuł oryginalny: Kirschroter Sommer
Autor: Carina Bartsch
Wydawnictwo: Media Rodzina 
Liczna stron: 490
Ocena: 8/10














"Pierwsza miłość na zawsze pozostaje w pamięci. Nikt nie wie o tym lepiej niż Emely, obdarzona nieco sarkastycznym poczuciem humoru studenta literaturoznawstwa. Po siedmiu latach znowu spotyka przystojnego i czarującego Elyasa o turkusowych oczach. To brat najlepszej przyjaciółki, który już kiedyś wywrócił jej życie do góry nogami. Emely nadal nienawidzi go z całego serca. O wiele chętniej poświęca uwagę anonimowemu autorowi e-maili, który ma na imię Luca i zdobywa jej serce romantycznymi, czułymi wiadomościami. Ale czy można się zakochać w nieznajomym?"

Akcja powieści rozgrywa się na terenie współczesnych Niemiec, gdzie młoda Emely studiuje literaturoznawstwo. Dziewczyna żyje skromnie, kocha czytać książki i bardzo angażuje się w naukę. Jednak po przeprowadzce jej najlepszej przyjaciółki, Alex, wiele rzeczy zaczyna się zmieniać. W życie studentki wkracza miłość sprzed lat, Elyas. Emely żywi do niego urazę i stara się w dobitny sposób pokazać mu swoją nienawiść. Jednakże chłopak nie ma łatwego charakteru, dąży do celu po trupach i uparcie próbuje przekonać do siebie dziewczynę. Jego uroda, humor i komplementy wcale nie pomagają Emely w ciągłym odrzucaniu jego zalotów. Czy jest możliwe, że Elyas czuje do młodej studentki coś więcej niż tylko pociąg seksualny? Czy dziewczyna będzie wstanie odrzucić strach przed odtrąceniem i dać drugą szansę miłość sprzed lat? 
Zacznijmy od stylu pisania autorki, który jest elastyczny przez co wyjątkowo zrozumiały. Pani Bartsch pisze zdaniami prostymi, które docierają wprost do odbiorcy. Umie przekazać to co ma do przekazania w łatwy, i co ważniejsze, ciekawy sposób. Nie okrada swojej wypowiedzi ze słów, ale bardziej skupia się na opisach sytuacji niż używaniu zbędnych określeń w wypowiedzi. Nic w jej pisowni nie jest pogmatwane. Dla mnie osobiście ogromnym plusem jest humor, który towarzyszy czytającemu przez całe 490 stron lektury. Muszę przyznać, że bardzo utożsamiam się z Emely przez ten jej sarkazm. Nie jednokrotnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech podczas czytania. Za to duży plus dla autorki.
Mimo, iż pierwsze strony wydawały się wręcz irytująco przeciągnięte na siłę co było niezbyt obiecujące to jednak już od drugiego rozdziału treść stała się bardziej owocna.
Emely jest jedną z nielicznych kobiecych bohaterek książkowych, do której zapałałam ogromną sympatią. Tego niestety nie mogę powiedzieć o Elyasie, który z początki mnie rytował. Lepił się jak cukier. Zmieniło się to mniej więcej po połowie książki, kiedy to stał się słodki jak cukier. 
Co do anonimowych e-maili? Anonimowe znaczy bez podpisu, e-maile do Emely były podpisane, ale to jedynie drobna uwaga. Ich twórca, Luca, to najbardziej sztuczny romantyk z jakim miałam styczność. Miałam wrażenie, że ten chłopka robi wszystko na akord i w taki sposób, by przypodobać się Emely. Kilka razu zwyczajnie omijałam jego e-maile, bo były do znudzenia schematyczne i stawiały go w świetle pantoflarza. Przykro mi, bo naprawdę dużo oczekiwałam od tego wątku z wiadomościami od anonima, a tylko się zawiodła. 
Autorka stworzyła trójkąt miłosny z jakim się jeszcze nie spotkałam. Dziewczyna, chłopak z przeszłości i chłopak ze świata wirtualnego. Coś ciekawego nie da się zaprzeczyć. 
Nie mogę się doczekać sięgnięcia po kolejny tom i mam nadzieję, że do końca tego roku mi się to uda. Bardzo ciekawią mnie losy tego miłosnego trójkąta.
"Lato koloru wiśni" polecam przede wszystkim osobom, które lubią opowieści z humorem oraz tym, którzy doskonale rozumieją sarkazm. Jeśli ktoś jest gotów zmierzyć się z tak upartymi charakterami jak Elyas i Emey to również jest powód by sięgnąć po tą pozycję. Szczerze przyznam że warto zapoznać się z twórczością Cariny Bartsche, bo jeżeli utrzyma taki poziom to ma szansę na zostanie wielce wybitną autorką.

CYTATY:
"...książki to jeden z najcenniejszych darów na ziemi. Kunsztownie zestawione słowa, które zmieniały się w melodię, a potem w obrazy. Białe, puste kartki, na których powstały światy większe od wszechświata."
"Czasami uświadamiamy sobie różne rzeczy dopiero, kiedy o nich opowiemy. Jeżeli zachowujemy je dla siebie, możemy je upiększać, zniekształcać, a nawet wypierać." 
"Mężczyźni nie wiedzą czego chcą, więc trzeba im uświadomić, że chcą Ciebie."
"-Lecisz na mnie.
(...)
- Lecę na ciebie jak zepsuty szybowiec."

7 komentarzy:

  1. Chyba miałam ją ostatnio w łapkach. Jednak to raczej nie mój typ więc na razie podziękuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na moich półkach piętrzą się tak ogromne stosy książek do przeczytania NA JUŻ, że chyba na tę nie starczy mi życia... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno na książkę czasu braknąć nie może :)

      Usuń
  3. Ja do tej książki nic nie mam, naprawdę. Może być ciekawa, pewnie zabawna, wszystko fajnie. Ale ta okładka...Rozumiem, że komuś się może podobać (to znaczy nie rozumiem jak, ale akceptuję xD), ale mnie odstrasza bardzo, bardzo skutecznie. Taa, nie oceniaj książki po okładce...Na razie idzie mi to słabo :D
    Pozdrawiam! ;)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, chyba nie wielu książkoholików przepada za ludźmi na okładkach (zwłaszcza jeśli nie wyglądają jak bohaterowie)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Hej chciałabym Cię zaprosić na mojego bloga, dopiero zaczynam więc liczę na kilka słów motywacji, dobrą radę, ale również krytykę jeżeli nie przypadnie Ci do gustu :) http://bookmaania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Nasz blog nominował się do akcji "Liebster Blog Award"
    Zapraszam po więcej informacji http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award_21.html

    OdpowiedzUsuń